Blog kancelarii

Aktualności oraz wpisy blogowe kancelarii


Dlaczego Sąd powinien być „adwokatem” konsumenta

Blog sad adwokatem konsumenta.png
 

Czego dotyczyła sprawa.

Przyczynkiem do wydania przez TSUE orzeczenia z dnia 4 czerwca 2020 r. w sprawie o sygn. C‑495/19 było pytanie prejudycjalne skierowane przez Sąd Okręgowy w Poznaniu (jako Sąd II instancji). Sprawa dotyczyła konsumenta, który został pozwany przez firmę windykacyjną – Kancelarię Medius z siedzibą w Poznaniu (poprzednio Kreditech Polska Spółka). Przedsiębiorca dochodził od konsumenta zapłaty kwoty 1231 zł, w oparciu o wcześniej zawartą umowę kredytu. W uzasadnieniu pozwu spółka przekazała kopię umowy ramowej niezawierającej podpisu kredytobiorcy a także dokumenty potwierdzające zawarcie ze swoim poprzednikiem prawnym umowy cesji wierzytelności.

Sąd I instancji (Sąd Rejonowy w Trzciance) wydał wyrok zaoczny[1], w którym oddalił w całości powództwo windykatora, pomimo, że konsument nie brał czynnego udziału w sprawie. Od powyższego orzeczenia przedsiębiorca złożył apelację, wskazując, że art. 339 § 2 Kodeksu Cywilnego, w sprawie jak ta, nakazuje wydania wyroku zaocznego (w tym przypadku na korzyść windykatora). Przedsiębiorca w szczególności argumentował swoje stanowisko tym, że konsument nie brał czynnego udziału sprawie a wszystkie pisma sądowe zostały mu doręczona na tzw. „podwójnym awizo” [2].

Sąd Okręgowy w Poznaniu powziął wątpliwość, czy takie rozwiązanie (tj. możliwość wydania wyroku zaocznego w sporze z konsumentem) nie sprzeciwia się przepisom na temat ochrony konsumenta i zadał następujące pytanie:

„Czy art. 7 ust. 1 dyrektywy [93/93] należy interpretować w ten sposób, że stoi on na przeszkodzie przepisom proceduralnym, na podstawie których sąd może wydać wyrok zaoczny, opierając się jedynie na twierdzeniach powoda przytoczonych w pozwie, a które zobowiązany jest przyjąć za prawdziwe, w sytuacji gdy pozwany – konsument, prawidłowo zawiadomiony o terminie rozprawy nie stawia się na wezwanie i nie podejmuje obrony?”

Stanowisko Trybunału.

W wyroku z dnia 4 czerwca 2020 r. TSUE kontynuował prokonsumencką wykładnię przepisów dyrektywy EWG 93/13 [3], którą prezentował też w innych orzeczeniach. Trybunał jednoznacznie wskazał, że Sąd musi badać abuzywność (zgodność z prawem) przepisów umowy „z urzędu”. W praktyce oznacza to więc, że Sąd niejako powinien być „adwokatem” konsumenta i przeprowadzić „sam z siebie” niezbędną analizę zawartej umowy. W skutek powyższego może więc dojść do sytuacji, w której konsument w ogóle nie będzie prowadził jakiejkolwiek obrony a powództwo banku (czy też inne instytucji finansowej) i tak zostanie oddalone.

Trybunał wypowiedział się również istotnie w kwestii tzw. „autonomii proceduralnej” państw członkowskich. Jest to zasada na podstawie, które państwa Unii mają swobodę w zakresie kształtowania stosownych przepisów procedury. TSUE stwierdził jednak, że :

„Niemniej jednak szczególne cechy krajowego postępowania sądowego nie mogą stanowić elementu mogącego osłabić ochronę prawną, z której powinni korzystać konsumenci na podstawie przepisów dyrektywy 93/13”

Oznacza to, że interpretacja przepisów polskiego k.p.c. nie może być w praktyce mniej korzystna dla konsumentów niż ochrona przyznawana przez ustawodawstwo o klauzulach niedozwolonych. Trybunał podkreślił przy tym rolę Sądu krajowego (czyli np. w omawianym przypadku SO w Poznaniu ), który powinien stać na straży porządku publicznego. W orzeczeniu zauważono ponadto, że:

„W konsekwencji zasady dyspozycyjności i ne ultra petita nie sprzeciwiają się temu, aby sąd krajowy wymagał od strony powodowej przedstawienia treści dokumentu lub dokumentów stanowiących podstawę jej żądania, ponieważ takie żądanie ma na celu jedynie zapewnienie ram dowodowych postępowania (wyrok z dnia 7 listopada 2019 r., Profi Credit Polska, C‑419/18 i C‑483/18, EU:C:2019:930, pkt 68)”

Bank czy też inna instytucja finansowa ma więc obowiązek dołączenia do pozwu treści umowy zawartej z konsumentem. W praktyce jednak nie jest to tak często oczywiste. Spory z bankami oraz z funduszami sekurytyzacyjnymi dowodzą, że dokumenty dołączone do sprawy często nie zawierają kontraktu zawieranego z konsumentem. Powództwo wniesiona z takimi brakami powinno podlegać więc oddaleniu w całości. Wskazywanie na tą okoliczność jest bardzo  istotne, gdyż niestety polskie Sądy mają wciąż problemy ze skutecznym stosowaniem przepisów prawa europejskiego.

Podsumowanie oraz znaczenie orzeczenia dla sporów z bankami.

W moim przekonaniu omawiany wyrok ma bardzo istotne znaczenie dla wszystkich osób toczących spory z bankiem. Pomimo, iż TSUE wielokrotnie podkreślał, że Sądy krajowe mają obowiązek badać treść umowy zawartej z konsumentem  „z urzędu”, to w rzeczywistości prawnej wciąż jest wydawanych wiele orzeczeń, w których składy orzekające niejako tylko „przyklepują” twierdzenia banku. Konsumenci często nie są świadomi w pełni swoich praw oraz często ciężko jest im poruszać się w realiach zawiłej procedury. Sąd krajowy natomiast zgodnie z orzecznictwem TSUE powinien być „adwokatem” konsumenta i strzec również jego praw, gdy ten pozostaje bierny. Niestety polskiemu wymiarowi sprawiedliwości bardzo ciężko przychodzi przyswajanie ustawodawstwa oraz orzecznictwa unijnego. Dlatego też niezwykle istotne jest zwracanie składom orzekającym uwagi na aktualną wykładnie dokonywaną TSUE. Takie działanie może ustrzec nas w przyszłości przed kolejnymi przykrym doświadczeniem jakimi były setki nakazów zapłaty wydanych przez Sądy na podstawie niezgodnych z prawem umów w tzw. sprawach frankowych

[1] Wyrok zaoczny, charakteryzuje się w skrócie tym, że jest wydawany gdy jakaś ze stron nie bierze czynnego udziału w sprawie i Sąd niejako przyjmuje, że w takim przypadku przyznaje rację argumentacji drugiej strony.

[2] Kodeks Postępowania Cywilnego zakładał, że jeżeli dana korespondencja z Sądu nie zostanie odebrana przy podwójnej awizacji, to przyjmuję się „fikcję doręczenia” tj. skutki takie jakby strona skutecznie ją odebrała. Po ostatniej, duże nowelizacji Kodeksu Postępowaniu Cywilnego, rozwiązanie takie zostało znacznie ograniczone. Jeżeli np. pozew nie zostanie skutecznie doręczony pozwanemu, to powód ma obowiązek podjąć próbę doręczenia go za pomocą Komornika. „Fikcja doręczenia” może być wtedy stosowana tylko wtedy gdy Komornik stwierdzi, ze pozwany celowo uchyla się od odebrania korespondencji. Aktualnie to na powodzie ciąży więc obowiązek wskazania aktualnego adres pozwanego.

[3] w Polsce inkorporowana pod postacią art. 385(1) k.c. tj. tzw. „klauzul niedozwolonych”. Więc o tym przepisie: https://prawnieofinansach.pl/2020/05/25/czy-powinnismy-czytac-umowy-zawierane-z-bankiem-czyli-kilka-slow-o-klauzulach-niedozwolonych/